Wywiad z artystą cyrkowym Alvinem Yongiem z Malezji.
Narracja jest moim mentalnym i emocjonalnym punktem zaczepienia, który pozwala mi na połączenie się ze spektaklem i przekazywanie i dzielenie się energią z każdym, kto ogląda go w danym momencie. Przenosi moją uwagę z tego, co robię, na to, jak to robię.
Alvin Yong

Cześć Alvin, jak Ci mija dzień?
Jestem dziś dość spokojny i trochę leniwy, ale mam za sobą udany trening na siłowni i zjadłem dobry obiad, co sprawia, że czuję się dobrze przez cały dzień. Tak naprawdę odpowiadam na to pytanie jako ostatnie, bo jestem zadowolony, że w końcu mogę napisać do ciebie „Hej Margarita, dziękuję za cierpliwość, w końcu skończyłem odpowiadać na wszystkie pytania!”.
Tęsknię za tobą i twoim poczuciem humoru! Czy ćwiczyłeś muzykę od naszego ostatniego „jam session”?
Od tamtej pory nie dotknąłem ukulele!
Skupmy się więc na sztuce cyrkowej! Jakie masz doświadczenie i jaka wyglądała twoja droga do zostania artystą cyrkowym?
Zacząłem od diabolo w 2002 roku, gdy byłem jeszcze w szkole. Stało się ogromną częścią mojego życia, szczególnie od czasów, gdy byłem nastolatkiem do połowy lat 20., byłem hardcorowym graczem. Spędzałem każdą wolną chwilę, ćwicząc, chcąc być w tym najlepszy. Rywalizowałem i występowałem w grupie z kolegami z drużyny w bardzo młodym wieku, prawdopodobnie od 10. roku życia, a także indywidualnie od 17. roku życia.
Nie wiem dokładnie, co mógłbym uznać za mój punkt wyjścia do zostania performerem.
Zawsze chciałem występować, odkąd miałem pierwsze doświadczenie na scenie jako dziecko. Dało mi to naiwne poczucie spełnienia i przemyślenia „jestem w tym dobry, dlatego występuję na scenie” i był to jeden z celów, który mnie napędzał do bycia w tym dobrym. Pokazać ludziom, jak dobry w tym jestem.
Jakie jest Twoje doświadczenie w występach ulicznych i dlaczego to robisz?
Po raz pierwszy wystąpiłem na ulicy w listopadzie 2015 roku w Tajpej na Tajwanie. Następnie stałem się pełnoetatowym ulicznym performerem od połowy 2016 do końca 2017 roku. Traktowałem to, jak moją pracę, aby wesprzeć swoje życie jako studenta na Tajwanie.
Chciałem występować na ulicy, bo zobaczyłem wywiad telewizyjny z tajwańskim performerem diabolo, którego podziwiałem, który opowiadał właśnie o występach ulicznych na Tajwanie. To był czas, kiedy miałem ukończyć szkołę średnią i zastanawiałem się, jak mogę utrzymać swoją pasję do występowania.
To była pierwsza rzecz, o której pomyślałem, że mogę występować, kiedy tylko chcę i zarabiać na tym pieniądze. Miałem więc marzenie, by zostać ulicznym performerem, a następnie podróżować po świecie i występować z diabolo.

Jak dotąd jesteś jedynym malezyjskim performerem, którego poznałam. Jak wygląda scena cyrkowa w twoim rodzinnym kraju? Czy występowanie na ulicy jest popularne?
Szczerze mówiąc, mogę mówić o tym tylko jako osoba z zewnątrz, ponieważ nie byłem związany z żadnymi społecznościami lub grupami w swoim kraju.
Scena cyrkowa wydaje mi się być dość rozproszona. Są artyści, którzy prezentują umiejętności cyrkowe na imprezach komercyjnych, a także ludzie, którzy robią to jako hobby. Jednak te różne grupy rzadko spotykają się razem i są podzielone według gatunków, takich jak flow arts, akrobatyka powietrzna, żonglerka, diabolo itp.
Kiedyś pracowałem z grupą i spotykaliśmy się głównie na próbach i w pracy, chodziliśmy też na cotygodniowe jamy, które często były tylko z małą grupą osób. Myślę, że najważniejsze jest to, że nie ma nikogo innego, z kim mógłbym ćwiczyć akrobacje w kole Cyra, więc głównie chodzę gdzieś w pobliżu mojego domu i trenuję sam.
Myślę, że busking staje się coraz bardziej powszechny, w porównaniu do tego, co widziałem, kiedy opuściłem kraj w 2020 roku i gdy odwiedziłem go w 2024 roku. Nie wiem jednak zbyt wiele o tym, jak to działa i czy dobrze jest tam występować. Z tego, co wiem, są tam głównie muzycy. Nie sądzę, żeby był tam jakiś lokalny artysta uliczny z innej dziedziny. Po powrocie z Tajwanu w 2018 roku próbowałem tylko raz lub dwa występować, ale nie było to motywujące doświadczenie i szybko zdałem sobie sprawę, że nie mogę z tego żyć, więc ostatecznie nie skupiałem się na tym zbytnio.t.
Łączenie cyrkowych umiejętności technicznych z wyrażaniem siebie
Porozmawiamy o Twoich pokazach. Jak wygląda twój proces twórczy? Czy często modyfikujesz swoje rutyny? Jak zmieniły się twoje pokazy, odkąd zacząłeś?
To będzie długa historia!
Zacznę od konkursu, w którym wziąłem udział pod koniec 2018 roku, zwanego „Artistreet”, i możemy myśleć o nim jako o konkursie etiud ulicznych. Przeszedłem rundę wstępną z etiudą z kołem z Cyra i dostałem się do rundy finałowej, ale doznałem bardzo poważnej kontuzji łokcia mniej więcej na miesiąc przed finałem.
Ten wypadek był pouczającym punktem w moim życiu jako performera, który ostatecznie doprowadził mnie do bardziej artystycznej ścieżki. Wcześniej moje podejście do występów było zawsze „pokaż, jaki jesteś dobry”. Od występów z diabolo na ulicy do tego jak podchodziłem do koła Cyra, wszystko było bardzo techniczne i miałem obsesję na punkcie trików. Wciąż pamiętam, co zrobiłem na eliminacjach — typowy pokaz umiejętności, w którym w zasadzie robiłem to samo, co inni wykonawcy, których widziałem w prawdziwym życiu i na filmach na YouTube. Z dużo sztywniejszym ciałem.
Wracając do przygotowań do rundy finałowej, świadomość, że nie mogę nic zrobić na kole, zmusiła mnie do zrobienia czegoś, co nie opierało się na sztuczkach. W tym czasie przypomniałem sobie piosenkę, której często słuchałem i byłem poruszony głębokim tekstem, więc postanowiłem użyć jej w finale i chciałem wyrazić wdzięczność ludziom, którzy oglądali mój występ tego dnia (nie wiedząc, że ledwo mogę cokolwiek wykonać). Po raz pierwszy wyraziłem siebie poprzez występ zamiast pokazywania trików. Wygrałem konkurs i otrzymałem duże nagrody pieniężne, które stały się one moim funduszem na podróż do Europy w kolejnym roku.
Rok później, w 2019, dostałem zaproszenie do występu na festiwalu w Korei Południowej, a także planowałem trasę po Europie, aby występować na festiwalach. To popchnęło mnie do stworzenia 30-minutowego show, co było minimalnym wymogiem (według mojej wiedzy) dla festiwali ulicznych. Zainspirowany doświadczeniem kontuzji i wygraną w konkursie,
Zdałem sobie sprawę, że bycie ekspresyjnym było przełomem w mojej podróży, a potem postanowiłem wykorzystać to jako coś, co chciałem opowiedzieć w moim pokazie. Od pokazywania, jaki jestem dobry, do wyrażania siebie ludziom. Tak właśnie powstał spektakl „Soul to Show”.
Od czasu powstania spektaklu do tego, jak wygląda teraz, wprowadziłem pewne zmiany. Nazywam to wersją przed i po szkole cyrkowej (lub pandemii), którą stworzyłem i wykonałem w 2019 roku, a następnie zrobiłem sobie długą przerwę, aż do ukończenia szkoły cyrkowej w 2022 roku. Mimo że struktura i historia, którą chcę opowiedzieć, są takie same, od zręcznego diabolo po ekspresyjne koło Cyra, wersja po szkole cyrkowej jest zdecydowanie bardziej kompletna i od tego czasu ją utrzymuję. Wprowadziłem kilka drobnych poprawek w sposobie interakcji i nawiązywania kontaktu z publicznością w miarę upływu czasu i powtórzeń, kiedy co roku występowałem więcej i zdałem sobie sprawę, co działa lepiej.

Dzielenie się marzeniami z publicznością
Czy twoja kultura, pochodzenie i doświadczenie mają wpływ na twoje występy? Jak porównałbyś styl wykonawców na Tajwanie, gdzie zacząłeś występować, ze stylem w innych krajach? Pokazy, które widziałam, opisałabym jako poetyckie.
Moim zdaniem są to czynniki, które kształtują mnie i moje dzisiejsze show. Moje życie i mój pokaz mają na siebie wzajemny wpływ, dlatego są nierozłączne.
Myślę, że style występów lub wykonawców mogą być odniesieniem do tego, „jak show może działać w danym miejscu”, oprócz formatu, w jakim zazwyczaj zbudowany jest pokaz uliczny. Na przykład na Tajwanie kultura występów ulicznych jest stosunkowo powszechna w wielu miastach i ludzie są świadomi tego, co się dzieje i co robić.
Widzowie na Tajwanie są bardzo życzliwi i wspierający, wzruszają ich artyści, którzy opowiadają im o swoich marzeniach, historiach lub o tym, ile wysiłku wkładają w swoje rzemiosło, aby pokazać siebie (lub kraj). Z tego powodu wykonawcy mają naturalną tendencję do dzielenia się marzeniami lub bycia ambitnym i dumnym.
Przypuszczam, że jest to również zróżnicowane, gdy musimy balansować między robieniem tego, aby się utrzymać (polegając na kapeluszu) a spełnianiem pasji i wizji artystycznych. Myślę, że Tajwan jest bardzo przyjazny, jeśli chodzi o różne style występów pod tym względem.
Moja odpowiedź jest oparta na moim doświadczeniu na Tajwanie do początku 2018 roku. Być może teraz wygląda to inaczej.
Jak ważne jest dla Ciebie, aby Twój pokaz miał narrację?
Myślę, że narracja jest moim mentalnym i emocjonalnym punktem zaczepienia, który pozwala mi na połączenie się ze spektaklem i przekazywanie i dzielenie się energią z każdym, kto ogląda go w danym momencie. Przenosi moją uwagę z tego, co robię, na to, jak to robię.

Twój występ jest niemy. Czy reakcja publiczności zmienia się w zależności od kraju, w którym występujesz?
To trudne pytanie, ponieważ mam wrażenie, że reakcje, które otrzymuję, są zawsze podobne, co oznacza dobrą energię razem z publicznością pod koniec występu. Być może wynika to z tego, jak skonstruowałem swój występ lub mentalne nastawienie, jakie miałem podczas występu. Pierwsza reakcja, jaką otrzymałem od publiczności, była tylko punktem wyjścia, aby ostatecznie dotrzeć do końca występu.
Mogą zdarzyć się niezbyt dobre lub mniej energetyczne występy, gdy jest mniejsza grupa publiczności lub czynniki, które są poza moją kontrolą, ale nie powiedziałbym, że to dlatego, że publiczność w tym konkretnym kraju zareagowała w określony sposób. Mogę powiedzieć więcej o różnicach w reakcjach, gdy publiczność wie, co się dzieje i czego się spodziewa. Być może kluczową rolę odgrywa kontekst miejsca, w którym odbywa się show, nigdy nie robiłem swojego pełnego pokazu „Soul to Soul” w surowej ulicznej scenerii, przypuszczam, że będzie to dla mnie większym wyzwaniem.
W szkole cyrkowej artyści nie są sami w robieniu tego, co lubią.
Jesteś absolwentem szkoły cyrkowej. Co dała Ci ta szkoła i jak porównałbyś się do artystów, którzy są samoukami?
Szkoła cyrkowa dała mi doświadczenie tego, jak wygląda profesjonalny trening cyrkowy i styl życia. Jest tak intensywny, że muszę być zdyscyplinowany i dbać o regenerację po treningu i być w stanie trenować konsekwentnie, a także środowisko, które daje poczucie „nie jestem sam w robieniu tego, co lubię robić”. Co najważniejsze, musiałem zagłębić się w moją dyscyplinę cyrkową (koło Cyra) i zdać sobie sprawę z możliwości znalezienia w niej własnego stylu i tożsamości. Powiedziałbym, że czyni mnie to bardziej wszechstronnym performerem i poszerza spektrum tego, co mogę i chcę robić.
Myślę, że w dużej mierze zależy to od tego, jakim wykonawcą chcemy być i jak się uczymy. W szkole zrobiłem duży postęp w porównaniu do czasu, kiedy trenowałem sam. Dzięki doświadczeniom zdobytym w szkole zebrałem również różne narzędzia i praktyki, które mogłem wykorzystać, by lepiej trenować samodzielnie, aby dalej się rozwijać.

Niedawno odbyłeś rezydenturę. Nie jest to coś powszechnego w Polsce. Jak to działa?
Zwykle odbywa się to poprzez zgłoszenia lub otwarty nabór, kiedy przestrzeń artystyczna oferuje różne warunki jako formę wsparcia projektu. Zwykle mamy przestrzeń na określony czas na poszukiwania, tworzenie lub inne cele związane z naszym projektem, a także inne warunki podlegające umowom, na przykład wsparcie finansowe, zakwaterowanie, potrzeby techniczne itp. Zapewnia to środowisko, w którym możemy skupić się na projekcie lub pracy. Było to również coś nowego dla mnie, kiedy wstąpiłem do szkoły cyrkowej.
Jak wygląda twój typowy dzień? Czy masz codzienne rutyny na czas, gdy nie występujesz?
Zawsze staram się mieć rutynę lub plany i zadania, dzięki czemu mogę czuć się stabilnym i zorganizowany w moim życiu. W tej chwili kręcę się głównie między poranną medytacją, chodzeniem na siłownię, długim siedzeniem przy komputerze, gotowaniem, jedzeniem i spaniem. Kiedy tylko jest to możliwe, ćwiczę w kole i tańczę.

„Zawsze lubię machać do ludzi ręką w ramach pierwszej interakcji”
Jakie są twoje sposoby na zebranie publiczności?
Przez większość czasu puszczam muzykę i robię coś, by być obecnym w przestrzeni, na przykład rozgrzewam się, sprawdzam warunki na podłodze i głośność dźwięku. Kiedy już wykonam swoją wewnętrzną pracę i jestem gotowy stawić czoła światu zewnętrznemu, zakładam kostium (czasami bez tej części) i zaczynam utrzymywać kontakt wzrokowy z tym, kto mnie obserwuje w danym momencie, aby rozpocząć budowanie więzi. Zawsze lubię machać do ludzi w ramach pierwszej interakcji.
Wydaje mi się, że jest to powszechny proces „pokazywania ludziom, że mam zamiar rozpocząć tutaj występ”. Może moglibyśmy to nazwać sprawianiem, że jestem widoczny lub obecny, choć nie jestem pewien, czy to sposób.
Czego nauczyłeś się, występując na ulicy? Jak doświadczenie w pokazach ulicznych zmieniło twoje życie i przedstawienie?
Najważniejszą rzeczą, jakiej nauczyłem się, występując na ulicy, jest prawdopodobnie zmierzenie się ze strachem przed porażką, wiara we własne umiejętności, po prostu spróbowanie i zobaczenie, co się stanie. Także świętowania dobrych dni i akceptacji tych złych. Wciąż jednak nad tym pracuję.
Następnie uświadomienia sobie konieczności posiadania różnych umiejętności. Był to jeden z głównych powodów, dla których zacząłem ćwiczyć koło Cyra, kiedy wciąż byłem bardzo skoncentrowany na diabolo, ale czułem wąskie gardło jako wykonawca. Od tego czasu koło Cyra stopniowo doprowadziło mnie do podróży w świat współczesnego cyrku i tańca współczesnego, z połączenia, których powstał mój pokaz, oraz doszedłem do tego, kim jestem dzisiaj i do czego dążę.
Jaki był najbardziej przerażający moment podczas występów na ulicznych i najlepsza reakcja tłumu?
Myślę, że zrobiłem wiele pokazów ulicznych, aby coś zobaczyć, ale prawdopodobnie nie tak wiele, aby móc zobaczyć wszystko.
Jak dotąd jeden incydent, który mocno zapadł mi w pamięć, miał miejsce podczas festiwalu Busker Tour 2023, kiedy występowaliśmy we Wrocławiu. Pokaz jednego z wykonawców festiwalowych został przerwany przez głośny dźwięk z głośnika lokalnego buskera występującego w pobliżu. Wykonawca z festiwalu skonfrontował się z tym lokalnym buskerem, zabierając ze sobą swoich widzów. Po tym, jak się uspokoili, wrócił na swoje miejsce z publicznością i kontynuował swój występ do końca. W tym momencie byłem bardzo zaskoczony, że wszystko wydarzyło się i eskalowało tak szybko, ale wykonawca poradził sobie z tym w imponujący sposób, którego nigdy bym sobie nie wyobraził.
Dla mnie najlepszą reakcją tłumu zawsze była gorąca i angażująca więź między wykonawcą a publicznością i jest ich zbyt wiele, by je zapamiętać.

Jaki był najlepszy pokaz w twoim życiu?
Miałem kilka pokazów, na których byłem poruszony reakcją tłumu i angażującą energią, i powstrzymywałem się, by nie wybuchnąć płaczem podczas występu.
Te, które najlepiej pamiętam, to festiwal w Vevey 2 2022, Busker Tour w Zielonej Górze w 2023, AltstadtZAUBER Soest w 2024. Myślę, że to właśnie te występy przypomniały mi, dlaczego kocham to, co robię.
Dobrze pamiętam ten pokaz w Zielonej Górze. Ochrona powiedziała mi, że był to największy tłum w historii mojego festiwalu. Byłam szczęśliwa, że mogłam doświadczyć tego, jak nawiązałeś kontakt z publicznością. Miałam wrażenie, że przez cały występ nikt się nie poruszył. To również jedno z moich najlepszych wspomnień. I stało się w miejscu, na które często narzekają buskerzy.
Jakie są Twoje ulubione i najtrudniejsze miejsca do występowania na ulicy?
Szczerze mówiąc, nie mam ulubionego miejsca do występów ulicznych, ponieważ obecnie nie robię tego regularnie. Lubię jedno miejsce, w mieście, w którym teraz mieszkam. Ma piękny widok na rzekę, który zawsze lubię oglądać, gdy mam przerwę między występami. Jednocześnie jest to również wymagające miejsce, gdzie nie mogę wygodnie robić akrobacji w kole ze względu na nachylenie podłogi i nie jest łatwo zebrać dużej publiczności, a ponadto nie mogę być tak głośny, żeby mieszkańcy wezwali policję.
Jakie pokazy sprawiają, że zatrzymujesz się na ulicy?
Pokazy z kołem Cyra lub diabolo, następnie w wykonaniu kilku buskerów, których znam i te związane ze sztuką cyrkową. Myślę jednak, że nie zdarza się to zbyt często, ponieważ zawsze chowam się w swojej jaskini, kiedy nie występuję.

Kim są Twoi ulubieni buskerzy i najlepsze występy, jakie kiedykolwiek widziałeś?
Jest zbyt wielu świetnych wykonawców i pokazów, aby je wymienić, Funny Bones z Japonii to jeden z tych, o których pamiętam od 2017 roku, Garagthy & Thom z Wielkiej Brytanii to moi niedawni ulubieńcy. Nie udało mi się obejrzeć całego występu, ale uwielbiam finał występu Andrei Farnetaniego.
Czy uważasz, że występy uliczne powinny być regulowane? Gdybyś miał zdecydować, jakie byłyby najlepsze ich najlepsze zasady?
Myślę, że pewne zasady mające na celu utrzymanie organizacji i wspólne porozumienie co do tego, jak działa dane miejsce występów, byłyby korzystne dla społeczności. Nie jestem pewien, czy istnieją jakieś zasady „pasujące do wszystkich”, ale bycie przyjaznym i pełnym szacunku powinno być jedną z nich.
Występowałeś w różnych polskich miastach w ramach festiwalu Busker Tour. Jakie było Twoje doświadczenie i jak porównałbyś polską publiczność do innych?
Powiedziałbym, że polska publiczność jest bardzo entuzjastyczna i zaangażowana. Niektórzy mogą wydawać się trochę zimni na początku, ale są bardzo sympatyczni, gdy już się z nimi nawiąże kontakt.
Ogólnie rzecz biorąc, czułem się dobrze podczas występów w Polsce. Chociaż kapelusze mogą nie być wysokie po przeliczeniu na euro, z pewnością jest to doświadczenie pozwalające zrozumieć życie w różnych krajach.
Ponadto uważam, że honoraria artystów są rozsądne, więc rekompensują tę kwestię i nadal chciałbym występować w Polsce, kiedy tylko będzie to możliwe.
Jakiej rady mógłbyś udzielić młodym performerom?
Miej kogoś, na kim możesz się wzorować i traktować to jako punkt odniesienia lub motywację. Poproś kogoś, aby obejrzał twój występ i przekazał informacje zwrotne i porady, jeśli to możliwe, poproś również o wsparcie psychiczne oraz emocjonalne, aby zbudować pewność siebie w pierwszych kilku występach, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Z biegiem czasu myślę, że dobrze jest poświęcić chwilę na przemyślenia, dlaczego zdecydowałeś się zostać artystą, jakie masz krótko- i długoterminowe cele, gdzie chcesz być. Są to podstawowe, ale ważne pytania.
Powiedziałbym także, nie bądźcie mocno przywiązani do kapelusza (jeśli jesteście buskerami). Zarówno na początku, jak i ogólnie, ważne i konieczne jest, abyśmy byli w stanie być zrównoważeni w tym, co robimy, ale kapelusz (z konkretnego pokazu) nie powinien być absolutną miarą tego, kim jesteśmy jako wykonawcy.

Jakie są Twoje plany i marzenia i za co powinnam trzymać kciuki?
Chcę mieć różne możliwości i doświadczenia jako performer, na przykład dołączyć do produkcji cyrkowej/tanecznej, czy robić pokazy grupowe. Jako twórca, chcę stworzyć pokaz, który mógłbym zaprezentować w przyszłości w Malezji, aby podzielić się z ludźmi tym, czym jest współczesny cyrk i pokazać inny aspekt cyrku i sztuk performatywnych. I wreszcie, stworzyć solowy spektakl, który wyznaczy nowy kamień milowy mojej podróży jako artysty i performera w nadchodzących latach.
Dziękuję, Alvin! Nie mogę się doczekać naszej ponownej współpracy i nowego pokazu.
Alvin Yong
Alvin Yong Kin Hoe to malezyjski artysta cyrkowy. Jego cyrkowa podróż rozpoczęła się od marzenia o zostaniu artystą diabolo i podróżowaniu po świecie. Pierwsze doświadczenie zdobył jako busker na Tajwanie, a następnie przeszedł profesjonalne szkolenie w INAC — szkole cyrkowej w Portugalii.
„Soul to Show” to opowieść łącząca rutyny cyrkowe i refleksje życiowe, oparte na podróży Alvina jako artysty. Od dzielenia się swoim entuzjazmem wobec diabolo, po odkrywanie artystycznego świata poprzez koło Cyra. Historia stojąca za „Soul to Show” to poszukiwanie „światla” – w języku malajskim „Cahaya”.
Alvin wystąpił w Polsce po raz pierwszy na festiwalu Busker Tour 2023.