Gaia Matulli znana jako Gaia Ma o byciu klaunem, występowaniu na ulicy i czy prywatnie różni się od swojej postaci scenicznej.
Klaun zaczyna się od człowieka z jego niedoskonałościami i wadami. To, co rozśmiesza ludzi, to niepowodzenia klauna. Ludzie się śmieją, bo potrafią się z nimi identyfikować. Niepowodzenia są częścią naszego życia.
Gaia Ma
Ciao Gaia! Co u Ciebie?
Cześć! U mnie wszystko dobrze, dzięki. Pomimo pandemii nadal tworzę i trenuję, czyli w skrócie robię to, co lubię.
Jakie masz doświadczenie?
Zaczęłam pracować na ulicy w 2009 roku jako członek grupy, a od 2013 r. z pokazem solowym. Od 2009 uczyłam się klaunady od różnych nauczycieli. W 2012 ukończyłam szkołę teatru fizycznego w Turynie. Potem mieszkałam przez kilka lat w Barcelonie, gdzie uczyłam się tańca swingowego i stepowania.
Gaia, masz tak wiele solowych pokazów i projektów! Czy możesz mi opowiedzieć coś więcej o nich?
Mój solowy projekt nazywa się „Hit My Heart!”. Mam także dwa krótkie spektakle na kabarety: „Hether” i „Gaia Ma Orkestra”.
W 2019 założyłam grupę teatralną „Le Clownesse” składającą się z 7 kobiet. To kobiecy projekt klaunady. Razem z jego ze współzałożycielką stworzyłyśmy w tym roku także duet Duo Jenga. Nasz spektakl jest w trakcje powstawania, ale tutaj możecie zobaczyć, nad czym pracujemy.
Ten projekt jest dla mnie bardzo stymulujący, ponieważ używam innych umiejętności niż podczas mojego solowego pokazu. Gram na akordeonie i chodzę po butelkach.
Czy podczas występów masz różne persony sceniczne, czy pokazujesz różne przygody swojej postaci Gaia Ma?
Gaia Ma to moje alter ego i zwykle używam tej postaci, gdy występuję solo na scenie lub na ulicy.
Teraz pracuję nad nowym programem, w którym moja postać będzie zupełnie inna.
Czy łatwo jest wyjść z roli? Jak opisałabyś siebie w prywatnym życiu!
Hahaha! Dobre pytanie!
Czuję, że nie tyle wychodzę z roli, ile zmieniam się w zależności od pory roku.
Gaia Ma
Latem, gdy podróżuję i występuję, jestem bardzo towarzyską osobą, lubię być otoczona ludźmi. W zimie staję się samotnikiem. Lubię spokój, trenuję jogę, czytam, rysuję i gotuję.
W życiu prywatnym jestem zdecydowanie bardziej spokojna.
Niektórzy artyści mówią, że wystarczy im jeden pokaz. Ty ciągle rozwijasz nowe umiejętności i tworzysz nowe programy.
Tak, uwielbiam proces tworzenia, więc lubię pracować nad nowymi pokazami.
Przed „Hit My Heart” miałam inny spektakl. Działał dobrze, ale czułam, że czegoś w nim brakuje. Chciałam zrobić coś oryginalnego z przesłaniem miłości. Pomysł narodził się w 2018 roku, a rok później stworzyłam „Hit My Heart”.
Mój proces tworzenia oparty jest na wyobraźni i rysunku. Bardzo mi to pomaga w znajdowaniu nowych pomysłów. Dużo też piszę. W następnym etapie zamykam się w pokoju z przedmiotami, których planuję użyć. Bawię się nimi jak dziecko. Kiedy jestem gotowa i zadowolona z efektu, wychodzę na ulicę, żeby zobaczyć, jak publiczność zareaguje na mój pokaz. Ich reakcje pomagają mi lepiej zrozumieć, co działa, a co muszę zmienić.
Ze względu na Covid musiałam ponownie dostosować program. Wszystkie numery, w których był fizyczny kontakt z ludźmi, zastąpiłam elementami magicznymi.
Uwielbiam ten pokaz, nigdy nie przestanę myśleć o tym, jak go ulepszyć!
Jak powiedziałabyś, że zmieniły się Twoje pokazy, odkąd zaczęłaś?
Zaczęłam od klasycznego pokazu ulicznego z trzema pochodniami w finałowej scenie i dużo mówiłam. Z biegiem czasu używałam mniej słów, a teraz prawie nie mówię. Usunęłam też trzy pochodnie i odnalazłam swój styl.
Występy działają jak lekarstwo
Każdy ma czasem zły dzień. Czy rezygnujesz z występów na ulicy, jeśli nie czujesz się dobrze? Jak sobie z tym radzisz np. na festiwalu, gdy nie masz wyboru.
Tak, zdarza mi się czasem, że muszę występować i rozśmieszać ludzi, chociaż jestem w złym nastroju. W takim przypadku zawsze wydaje się niemożliwe, by w ogóle zacząć. Jednak kiedy tylko zaczynam, wyłączam myślenie i moja energia się zmienia. To niesamowite! Występowanie jest jak lekarstwo.
Czy trudno jest rozśmieszyć ludzi?
Czasem tak! Ale to moja misja.
Jak opisałabyś poczucie humoru Włochów w porównaniu z innymi krajami, w których występowałaś?
Używając mowy ciała zamiast słów, uświadomiłam sobie, że komedia jest uniwersalna! Nie czuję dużej różnicy. Zauważam, że samo „bycie Włoszką” jest czasem zabawne, więc bawię się tym: gestykuluję rękami i mówię po angielsku z włoskim akcentem.
Wiele osób uważa klauna za performera z czerwonym nosem, który zabawia dzieci. Jak wytłumaczysz im współczesną klaunadę? Co jest potrzebne, aby zostać klaunem?
Klaun zaczyna się od człowieka z jego niedoskonałościami i wadami. To, co rozśmiesza ludzi, to niepowodzenia klauna. Ludzie się śmieją, bo potrafią się z nimi identyfikować. Niepowodzenia są częścią naszego życia.
Uważam, że aby zostać klaunem trzeba mieć wielkie serce, empatię i na pewno lata nauki. Najlepsi klauni są starzy, ponieważ musisz się uczyć przez całe życie.
Rozśmieszanie ludzi to w rzeczywistości bardzo poważne zadanie!
W Twoim zestawie umiejętności mamy klaunadę, stepowanie, manipulowanie kapeluszami i rolla bolla. Przegapiłam coś? Jakie są Twoje ulubione rutyny?
Tak, gram też na akordeonie, haha! Uczę się również równowagi na butelkach. Lubię robić wiele rzeczy, ponieważ po pewnym czasie, robienie tego samego mnie nudzi. Klaunada to zawsze to, co lubię robić najbardziej.
Jak dużą rolę odgrywają w Twoim pokazie makijaż i kostiumy?
Dużą! Musisz mieć makijaż i kostium, w którym czujesz się komfortowo i który umożliwia występowanie. Używam bardzo prostego makijażu i kostiumów, ale nie było łatwo je wybrać.
Jak wygląda Twój normalny dzień (w świecie bez pandemii)? Lubisz mieć rutyny?
Uwielbiam mieć rutyny. Przed pandemią budziłam się, jadłam obfite śniadanie, chodziłam na treningi w ośrodkach treningowych z innymi przyjaciółmi, którzy są artystami. Później wracałam do domu, pracowałam, jadłam kolację z przyjaciółmi lub zostawałam w domu, aby ćwiczyć lub poczytać książkę.
Teraz we Włoszech znowu jesteśmy zamknięci i naprawdę brakuje mi treningu z innymi ludźmi.
Niewiele jest artystek cyrkowych występujących solo. Jak zachęciłabyś inne dziewczyny do podążania twoimi krokami?
To prawda, ale i tak jest nas więcej niż ponad 10 lat temu.
Dziewczyny, do dzieła! Odłóż na bok wszystkie osądy i obawy, po prostu wyraź, kim jesteś! Kobiety są silniejsze, niż myślą, że są, a sztuka potrzebuje kobiecej siły.
Gaia Ma
Niepewność to czysta adrelina
Jakie jest Twoje doświadczenie w występowaniu na ulicy i dlaczego to robisz?
Uwielbiam występować na ulicy, ponieważ ulica należy do każdego.
Na ulicy występuje coś w rodzaju naturalnej magii, której nie mogę znaleźć w innych miejscach. Budowanie kręgu (publiczności) jest jak rytuał. Można zjednoczyć bardzo różnych ludzi, którzy wyszli na spacer, a zamiast tego zobaczyli i wzięli udział w przedstawieniu.
Każdego dnia widzowie są inni, czujesz się inaczej i dzieją się nieoczekiwane rzeczy. Niepewność to czysta adrenalina.
Gaia Ma
Jakie są Twoje ulubione i najtrudniejsze miejsca do występowania na ulicy?
Moimi ulubionymi są małe wioski turystyczne nad morzem. Uwielbiam ciche i kameralne place. Wybrzeże północnych Włoch jest idealne. Jest tam wielu zagranicznych turystów, a ja lubię pracować dla międzynarodowej publiczności.
Nie lubię pracować w dużych miastach.
Jakie pokazy sprawiają, że zatrzymujesz się i zostajesz na ulicy?
Muzycy grający z sercem zawsze robią na mnie wrażenie. Albo klauni, którzy robią przedstawienie bez niczego. Nieme pokazy, „które mieszczą się w walizce”, to te, które kocham najbardziej.
Kim są twoi ulubieni buskerzy/najlepsze pokazy uliczne, które kiedykolwiek widziałeś?
Trudno powiedzieć, którzy są moimi ulubionymi artystami ulicznymi. Bardzo szanuję i kocham pracę wielu z nich. Wśród osób, które zrobiły na mnie największe wrażenie, są Antony LivingSpace i Costrini. Najlepszym przedstawieniem, jakie widziałam, jest „Silencis” Claire Ducreux.
Jakie masz wskazówki dla początkujących?
Nie zniechęcaj się i próbuj, próbuj, próbuj…
Jedynym sposobem, aby nauczyć się robić pokazy uliczne jest robienie pokazów ulicznych.
Gaia Ma
Dobra zabawa to podstawa!
Jakie masz plany i marzenia?
Moim marzeniem jest posiadanie ziemi z jurtą, drzewami owocowymi i ogrodem warzywnym, a potem podróżowanie po całym świecie z moim pokazem.
Brzmi wspaniale! Mam nadzieję, że pewnego dnia zaprosisz mnie tam na pyszną włoską kolację!
Gaia Ma
Gaia Matulli, aka Gaia Ma, to multidyscyplinarna artystka z Włoch. Jej pierwszą pasją było malarstwo, ale w 2009 roku odkryła klaunadę i postanowiła rozwijać się jako performerka.
Przez lata uczestniczyła w różnych warsztatach i ukończyła Atelier Teatru Fizycznego Philipa Radice’a w Turynie. Brała udział w kursach z zakresu teatru, akrobatyki, dykcji, nauki tekstu, głosu, walki scenicznej, tańca współczesnego, stepowania, manipulacji przedmiotami i tańca współczesnego. Gaia jest także żonglerem samoukiem. Od 2010 roku skupia się na manipulacji kapeluszami. W Barcelonie uczyła się tańca współczesnego i uczęszczała do szkoły Swing Cats, gdzie uczyła się charlestona, stepowania i perkusji z wykorzystaniem ciała. Dziś kontynuuje naukę stepowania i gry na akordeonie.
Współpracowała z różnymi grupami, a od 2013 roku stworzyła solowe pokazy: „SwinAt”, „Boero”, kabaretowe numery „Hether”, „Gaia Ma Orkestra” oraz spektakl klaunady „Hit my Heart”. W 2019 roku wraz z 6 innymi kobietami założyła projekt teatralny „Cabaret Clownesse”
Gaia Ma w mediach społecznościowych
Strona: www.gaiamatulli.com